:)

:)

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział dodatkowy*

zamieszczony ze specjalną dedykacją dla rugg pasquarelli, która gdzieś mi się ostatnio zgubiła i strasznie nad tym faktem ubolewam! Słonko, byłaś ze mną praktycznie od samego początku i bardzo ci za to dziękuję, również za wsparcie i za każdy twój komentarz, który wywoływał na mojej twarzy szeroki uśmiech lub dał mi mocnego kopa do działania i myślenia, dziękuję ci za obecność i mam nadzieję, że będziesz mi towarzyszyć również przy nowym opowiadaniu, a teraz specjalnie dla ciebie rozdział z perspektywy Federico :D


         W końcu wyszliśmy z tego cholernie zatłoczonego lotniska i ruszyliśmy w kierunku sporej grupy czekającej na zewnątrz. To po prostu musiała być banda tych idiotów, którzy przyjechali z nami na ten cały obóz. Gdyby nie Leon zapewne gralibyśmy właśnie mecz życia w jakimś zajebistym kurorcie w LA, a gorące laski nosiłyby nam drinki z palemką. Zabije kiedyś tego gnoja i tą całą Violettę i wybije im z głowy takie idiotyczne pomysły. "Obóz marzeń w malowniczym Madrycie... bla, bla, bla" i ten szczerzący się facet na broszurze... Co to ma być?!
-Chyba powinniśmy ogarnąć tego całego organizatora, żeby nas wpisał na listę -Leon, wybawca zagubionych się znalazł.
-Stary on stoi przed tobą -Diego westchnął i przewrócił oczami. 
     Był tak samo zadowolony jak ja. Verdas i te jego podboje miłosne. We Włoszech mógł mieć każdą, ale nie, on zadurzył się w jakiejś Violettcie z Buenos Aires, przecież to do cholery drugi koniec świata!
     Leon odwrócił się we wskazanym przez Diego kierunku i w końcu zauważył tego idiotę z broszury przy którym stały właśnie jakieś trzy laski. Zaraz... jakieś laski? Na tym obozie? Niemożliwe! Zmierzyłem wzrokiem dokładnie każdą z nich, ale to blondynka zrobiła na mnie największe wrażenie. Długie nogi, zgrabny tyłek, dobrze wyrzeźbiony brzuch przykryty pod jakąś białą, obcisłą bluzeczką i fajne cycki, od których ciężko było odwrócić zachłanny wzrok. Jej długie, blond włosy opadały falami na plecy, a duże niebieskie oczy z irytacją i znużeniem patrzyły na szczerzącego się faceta. Och, już jesteś moja skarbeczku.
-Zamawiam tą z czarnymi włosami -powiedział Diego, patrząc w tym samym kierunku co ja.
-Biorę blondynkę -zaklepałem i już miałem do niej podejść, ale Leon położył mi rękę na ramieniu.
-Ta po środku to Vilu, a to znaczy, że blondynka i szatynka to jej koleżanki. Zaraz ją zawołam i nas z nimi zapozna -wyszczerzyłem się jak idota i spojrzałem na Verdasa z niemą miłością wymalowaną na twarzy.
-Chcę tą blondynkę stary - jeszcze raz zmierzyłem ją wzrokiem. Te nogi, ten tyłek i te cycki, tak, to musi być chodzący ideał kobiety.
-Na twoim miejscu nie jarałbym się tak bardzo, bo z tego co wiem to Lud. Vilu mówiła, że to chodząca bogini seksu, która spławia wszystkich śliniących się do niej facetów.
     Czyli jest twarda i nie do zdobycia. Spoko, lubię takie. Zabawimy się.
-Ja będę pierwszym dla którego zrobi wyjątek.
     Leon wyszczerzył zęby i zawołał do nas tą swoją przyjaciółkę. Violetta podleciała do niego i rzuciła mu się na szyję. Och, cóż za bajkowy, kurwa, obrazek. Szatynka i blondynka cały czas lustrowały nad swoim przenikliwym wzrokiem. Blondi miała obojętny wyraz twarzy, a szatynka uśmiechała się do nas nieśmiało.
-Tyle czasu -powiedział Leon. On i te jego gadki na podryw... Zawsze był chłopak słaby w te klocki, ale nie wiedziałem, że aż tak. Chyba trzeba to szybko przerwać.
-Dobra stary, my też chcemy się przywitać -położyłem rękę na jego ramieniu i posłałem w stronę brunetki mój specjalny uśmiech, który zawsze działał na wszystkie laski we Włoszech.
-Fede! -krzyknęła dziewczyna i teraz już wisiała na mojego szyi.
      Nie sądziłem, że będzie pamiętała moje imię. Gadaliśmy tylko raz przez skype'a u Leona, więc byłem zaskoczony jej pamięcią. No ale  przecież jest dziewczyną, a one wszystkie są takie same. Cały czas mówią, że to faceci lecą tylko na wygląd, a same robią dokładnie to samo. Czysta hipokryzja.
-Ciebie też miło w końcu poznać -zaśmiałem się, puszczając jej oczko.
      Leon cały czas o tobie gadał, więc jeśli przez ten tydzień nie zrobi nic, żeby powiedzieć ci jak mocno jest w tobie zabujany i ewentualnie cię przelecieć, to go chyba własnoręcznie zamorduję. Nie ma sprawy kochanie, doktor Pasquarelli zajmie się twoim kochasiem.
-Jeszcze ja chcę się przywitać! -Diego podbiegł do nas i zaczął ściskać się z dziewczyną.
     Spojrzałem na blondi, która stała z założonymi rękami i z obojętną  miną przyglądała się tej idiotycznej scence. Była naprawdę piękna i założę się, że wielu debili próbowało już zdobyć jej serce, albo dobrać jej się do majtek. No cóż, dziś jest twój szczęśliwy dzień kochanie, właśnie znalazłaś osobę, która nie da się tak łatwo spławić. Dla mnie nawet taka twarda laska jak ty nie stanowi zbytniego wyzwania.
-Vilu -zwróciłem się do brunetki -a może przedstawisz nam swoje śliczne koleżanki? -posłałem w ich stronę mój specjalny uśmiech i puściłem oczko. Stałe zagranie.
        Kątem oka widziałem jak większość dziewczyn z zainteresowaniem patrzy w naszą stronę, ale ja nie mogłem oderwać wzroku od ślicznej blondynki, która przewróciła oczami, a na jej ustach zagościł uśmiech politowania. Cholera, co robię źle? Przecież we Włoszech każda na to leciała.
-To jest Fran -głos Violetty sprowadził mnie na ziemię -też jest Włoszką, więc sądzę, że się dogadacie.
     Pierwszy znalazł się przy niej Diego i chyba sprzedał jej jakiś żart, bo dziewczyna zaśmiała się melodyjnie. Przejrzałem jej się bliżej i musiałem przyznać, że ona też była naprawdę ładna. Dopiero teraz zauważyłem jej typowo włoską urodę. Długie, proste, czarne włosy były związane w wysoki koński ogon, ciepłe, brązowe oczy patrzyły na wszystkich przyjaźnie, ale z dozą nieśmiałości, a na ustach gościł pogodny uśmiech. Miała na sobie krótką, białą sukienkę, co tylko dodawało jej uroku. Przedstawiłem się i uśmiechnąłem szczerze, a dziewczyna niepewnie przywitała się ze mną. Kolejnym punktem programu była nasza urocza blondi.
-To Lu -przedstawiła ją Viola, a ja jak ten kretyn zastanawiałem się od jakiego imienia pochodzi to zdrobnienie.
     Dziewczyna zdążyła się przywitać z Diego i Leonem, a ja zauważyłem, że za wszelką cenę chce sprawiać wrażenie chłodnej i niedostępnej. Hmm, może jest zajęta? Nie, raczej nie, a nawet jeśli, to po tym tygodniu nie będzie już w szczęśliwym związku.
-Miło mi cię poznać ślicznotko -chciałem dobrze wypaść, podobno liczy się pierwsze wrażenie jakie robi się na nowopoznanej osobie -jestem Federico -wyciągnąłem do niej dłoń, którą ona lekko uścisnęła.
-Ludmila Ferro -powiedziała chłodno i odwróciła się szybko, uderzając mnie blond włosami po twarzy.
     Stałem tam jak skończony idiota i obserwowałem oddalającą się sylwetkę dziewczyny. O nie, moja panno, tak się bawić nie będziemy! Zdobędę cię choćbym miał udawać twojego przyjaciela i powiernika. Wraz z zakończeniem obozu będziesz we mnie nieprzytomnie zakochana, skarbie.
- I tak będziesz moja -szepnąłem sam do siebie, pragnąc upewnić się w tym przekonaniu i ruszyłem za oddalającymi się sylwetkami moich towarzyszy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedzę sobie w pokoju i przy dźwiękach Greenday'a piszę dla was to coś. Polecam serdecznie takie momenty. :DW szkole nadal mnie gnębią i jak sobie pomyśle, że w poniedziałek mam tam wracać to już mi niedobrze. 40 idiomów na angielski to przecież to, co tygryski lubią najbardziej. -.-Wiecie, to już koniec tego opowiadania i zrobiło mi się trochę smutno. W rozdziale dodatkowym zrobiłam taki powrót do korzeni. Rozdział pierwszy, ale z punktu widzenia Federico. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu.Zastanawiam się również nad tym czy kontynuować moją twórczość na tym blogu. Koniec serialu i koniec Violetty, więc nie wiem czy ktoś będzie jeszcze zainteresowany czytaniem fanfiction na jej temat. Piszcie czy mam kontynuować działalność, bo przecież piszę dla was, więc jeśli wy zostaniecie, ja też będę :)Wypoczywamy w weekend i czekamy na WAKACJE!!! Z racji tego, że mieszkam tylko 15km od morza, chciałam się tam wybrać rowerkiem, a tu pogoda robi mi na złość i niby będzie padać... Ale spokojnie spędzę ten czas bardzo produktywnie, bo przecież biologia, chemia, niemiecki i inne straszne rzeczy same się nie nauczą :/To chyba najdłuższa notka w historii tego bloga! :OPiszcie mi co sądzicie na temat całego tego opowiadania, szczerze mówiąc jest to pierwsze moje autorskie wystąpienie, więc na razie sporo się uczę i jestem jeszcze mniej doświadczona niż inne bloggerki. Wszelkie skargi i zażalenia są jak najbardziej mile widziane, bo muszę wiedzieć co jeszcze poprawić.Już nie przynudzam i czekam na wasze opinie.Trzymajcie się :*Wera ;D

5 komentarzy:

  1. WYBACZ MI KOCHANA ALE MIAŁAM DOŚĆ POWAŻNE PROBLEMY Z INTERNETEM I DOTEGO ZAPOMNIAŁAM HASŁA DO KONTA! DLATEGO NIE KOMENTOWAŁAM :(

    KAŻDY Z TYCH ROZDZIAŁÓW JEST CUDOWNY! CAŁE OPOWIADANIE JEST CUDOWNE! DZIĘKUJE ZA DEDYKACJE! KOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ MOOOOOOOOOOCNO MYSZKOOO ! <3 <3 <3

    A SPRÓBUJ MI PRZESTAĆ PISAĆ TO OBIECUJĘ ŻE CIE ZNAJDĘ I NIE BĘDZIE PRZYJEMNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    PERSPEKTYWA FEDERA MNIE POWALA, W SUMIE JEŚLI NIE CHCESZ PISAĆ NIC NOWEGO, MOŻESZ DALEJ PISAĆ TO OPOWIADANIE TYLKO Z JEGO PERSPEKTYWY TO BY BYŁO CIEKAWE <3 <3

    BRAK SKARG I ZAŻALEŃ <3

    JESZCZE RAZ KOCHAM MOCNO I CZEKAM NA TO CO POSTANOWISZ! <3

    rugg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu jesteś!!! <3 Masz świadomość jak cholernie mi cię brakowało?? MASZ MI NIGDY WIĘCEJ TAK NIE ZNIKAĆ, BO TO JA CIĘ ZNAJDĘ I NIE BĘDZIE TAK PRZYJEMNIE!!!
      wiem że się teraz szczerzysz do ekranu, więc przestań bo mówię poważnie! Zginiesz marnie na stosie albo w sokowirówce dam ci wybrać już nie będę taka wredna xdd
      Wiem, że mnie kochasz spróbowałabyś powiedzieć co innego hahaha

      Ogromnie się cieszę, że Ci się podoba moja radosna twórczość, mam już dość ciekawy plan na nowe opowiadanie, więc raczej zostanę nawet jeśli miałabym pisać tylko dla jednej osoby

      LOVV YOU NIE ZNIKAJ MI WIĘCEJ <3
      Wera ;D

      Usuń
  2. Przykro mi, że to opowiadanie dobiegło końca :( Na prawdę bardzo je lubiłam :)
    Perspektywa Fede jest świetna, szczerze mówiąc byłoby cudownie gdybyś pisała tą historię z perspektywy Fede, uśmiałabym się jak głupia XD

    Cudowne zakończenie <3
    Liczę na więcej <3
    Czekam na nową historię i więcej naszej cudownej Fedemily <3
    Pozdrawiam Ola <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne <33
    I chce drugie opowiadanie!
    Dzięki właśnie takim opowiadaniom będę bardziej pamiętać serial i nigdy o nim nie zapomnę :)
    Czekam na prolog nowego opowiadania <33
    Kocham <3333
    Ola :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Olbrzymie cudo!!
    Zarąbiste!
    Buzi <3
    XD
    Julka

    OdpowiedzUsuń