Denerwująca muzyczka z jego czarnego smartphona wbijała mu się intensywnie w głowę, oznajmiając, że wybiła 7.00, a on musi wstawać, bo inaczej spóźni się do pracy. Punktualność nigdy nie była jego mocną stroną, ale dzisiaj musiał stawić się w firmie o czasie. Walczył o kontrakt na reklamę z dzianym potentatem diamentów i jeśli to jego pomysł się sprawdzi, mógł zyskać naprawdę duże pieniądze. Nie mógł zawieść siebie i kumpli, dlatego musiał wygrać z tymi dwiema pazernymi hienami, które już zakładały sidła na jego szefa i namawiały go, żeby odsunął go ze stołka i wsadził je na jego ciężko zapracowane miejsce. To, że Camila i Natalia są kobietami nie musi świadczyć o tym, że na diamentach znają się najlepiej, nie, jeśli stawką w tej grze były duże pieniądze. To była prawdziwa wojna, a on musiał ją wygrać.
Jak w transie wszedł pod prysznic i wykonywał wszystkie poranne czynności. Na suche już ciało założył białą koszulę i zarzucił na plecy czarną marynarkę. Na szyi przewiązał granatowy krawat i na lewy nadgarstek założył zegarek, według którego miał jeszcze 25 minut do wyjścia. Teraz pozostało już tylko spryskać ciało perfumami i był gotowy. Wszedł do przedpokoju, zgarniając po drodze jabłko ze stolika w kuchni. Jego mieszkanie nie należało do małych. Nigdy nie lubił ciasnych klitek, dlatego obiecał sobie, że będzie go stać na luksus i wygodę. Zabrał leżące na komodzie kluczyki, ubrał buty i niosąc pod pachą kask, wyszedł na spotkanie ze swoją ukochaną Angelą. Motor był dla niego jak żona, nigdy się z nim nie rozstawał i kochał go całym sercem. Uwielbiał z rana słuchać jego głośnego wycia, gdy przymierzał ulice miasta, a dodatkowym plusem było to, że działał na kobiety. Może nie potrafił wytrzymać z żadną dłużej niż 2, 3 dni, ale owszem lubił je, a one lubiły jego, seks cóż tu dużo mówić był naprawdę zajebisty, brakowało tylko zaangażowania z jego strony. Małżeństwo czy dzieci nigdy nie zajmowały wysokiego miejsca w jego hierarchii ważności. Lubił się bawić i korzystać z życia, a o to, co przyniesie los nigdy się nie martwił. Potrafił wyjść cało z każdej opresji.
Z głośnym wyciem podjechał pod budynek firmy i w wyśmienitym nastroju przemierzał kolejne schody, prowadzące do jego gabinetu. Czuł, że ten dzień należy do niego i nic nie jest w stanie tego zepsuć. Z szerokim uśmiechem na ustach wszedł do gabinetu, który dzielił ze swoimi najlepszymi kumplami, ale niestety oni nie podzielali tak jego entuzjazmu.
-Co macie takie skwaszone miny? -zmarszczył brwi, siadając na biurku należącym do Leona i bawiąc się czarnym modelem mercedesa, który na nim leżał.
-Szef podjął decyzję, zgadnij kto zajmie się nową reklamą, o którą tak długi zabiegaliśmy? -Leon był wyraźnie wkurwiony i z furią przerzucał dokumenty. Nie dość, że stracili kontrakt warty miliony, to jeszcze jego życie prywatne legło w gruzach. Rozstał się właśnie z uroczą brunetką, która może i była piękna, ale zachowywała się jak nadopiekuńcza mamusia, czego on nie mógł znieść.
-Cholera, udało im się? -teraz również i Pasquarelliemu udzielił się zły nastrój.
-Jak widać -mruknął niezadowolony Diego. -Co z tym zrobimy?
-Podpisali już wszystkie dokumenty? -mózg Federico działał na najwyższych obrotach. Nie mógł pozwolić na to, żeby taki wpływowy kontrakt przeleciał im koło nosa.
-Jeszcze nie, podobno mają to zrobić dzisiaj na kolacji w tej nowej restauracji Santa Fe, wiesz tej obok naszej ulubionej siłki -Leon wstał zza biurka i niezadowolony zaczął krążyć po gabinecie.
-W takim razie jeszcze nie wszystko stracone -Federico uśmiechnął się cwanie. Jego przyjaciele dobrze znali ten uśmiech i wiedzieli, że Pasquarelli już planuje operacje na miarę Hitlera. Jeśli mu na czymś zależało osiągał to idąc do celu po trupach.
-Co znów wymyśliłeś? -zapytał zaciekawiony Diego, choć nie był pewien czy chce poznać odpowiedź na to pytanie. Czasami pomysły Pasquarelliego go przerażały, choć musiał przyznać, że często ratowały im tyłki.
-Pojawię się na tej kolacji -Federico przygryzł dolną wargę i znacząco poruszył brwiami. -Zjedziemy nasze kochane koleżanki i wygramy tą wojnę -zaskoczył z biurka i w znakomitym nastroju opuścił gabinet, kierując się do firmowej kuchni, aby w spokoju wypić kawę i pobajerować nową sekretarkę, która już od dłuższego czasu wyraźnie się w nim podkochiwała.
Dwudziestotrzyletnia blondynka już od godziny siedząc w redakcji, wysłuchiwała jak jej najlepsza przyjaciółka żali się z powodu jakiegoś kolejnego faceta, który ją zostawił. Violetta była nadopiekuńcza i nadgorliwa, dlatego wszyscy faceci prędzej czy później nie mogli z nią wytrzymać i odchodzili. Płakała ze wzruszenia podczas seksu, wydzwaniała do nich 24 na dobę pytając się o totalne pierdoły typu "zjadłeś obiad, kochanie?", a ostatnio bardzo usilnie chciała mieć dziecko i robiła w photoshopie przeróbki zdjęć jej i partnera, mówiąc, że tak będzie wyglądał ich wspólny berbeć. Ludmila kochała Violę jak siostrę, ale nie dziwiła się, że tym razem niejaki Leon, o którym cały czas trajkotała, nie wytrzymał i ją zostawił. Wielokrotnie mówiła jej, że nie może w ten sposób osaczać partnera, ale Vilu twierdziła, że przyczyną rozpadu wszystkich jej związków jest to, że jest przecież taka gruba. Razem z Fran nie mogły już znieść tej paplaniny i kiwały tylko głowami lub wtrącały jakieś monosylaby, pisząc kolejny artykuł dla "Composure". Redakcja, w której pracowały, wydawała najlepiej sprzedający się tygodnik dla kobiet. Pisały felietony i artykuły na tematy najbardziej interesujące współczesne kobiety, ale to nigdy nie było marzeniem Ludmiły. Ona chciała pisać o polityce i problemach dzisiejszego świata, a nie o ploteczkach i najnowszych trendach modowych. Codziennie obiecywała sobie, że szczerze porozmawia z szefową, ale ta nigdy nie chciała jej słuchać i zawsze zbywała ją jakąś drobnostką.
-Zebranie działu moje panie, halo, halo zapraszam do mojego gabinetu -głos pani Waldorf odbijał się echem w głośnikach i wszystkie dziennikarki zaczęły kierować się do gabinetu szefowej. Blondynka nigdy nie lubiła tych zebrań. Na każdym z nich najpierw omawiały podział kolejnych głupich artykułów, a później plotkowały na jakieś mało interesujące tematy. Wolała spędzić ten czas inaczej i bardziej produktywnie, a siedzenie na kanapie u szefowej i gadanie o głupotach na pewno się do tego nie zaliczało.
-No więc słucham -zaczęła pani Woldorf wygodnie rozsiadając się w fotelu na środku gabinetu -jakie macie dla mnie propozycje?
Każda dziennikarka zaczęła wymieniać tytuły artykułów nad którymi w tej chwili pracuje, tylko Ludmila i Violetta siedziały cicho. Violetta dlatego, że była tak mocno pochłonięta użalaniem się nad swoim życiem osobistym i nie zaczęła nawet pisać artykułu, a Ludmila, bo miała artykuł, ale taki, który na pewno nie odpowiadałby standardom jej szefowej. Wątpiła, żeby problemy polityczne zaciekawiły współczesne kobiety, ale czytając dzisiejsze wiadomości znalazła prawdziwą perełkę i aż grzechem było o niej nie napisać.
-Violu -szefowa, zwróciła się do jej przyjaciółki -a ty, co dla mnie dzisiaj przygotowałaś?
Brunetka spanikowana rozglądała się po gabinecie, szukając czegoś co mogłoby posłużyć jako temat artykułu. Wiedziała, że szefowa nie byłaby zadowolona, jeśli powie, że nie ma nic do zaoferowania, a nie mogła sobie pozwolić na zwolnienie z pracy. Nie była bogata, ale praca w redakcji zapewniała jej jednak jakiś standard życia, z którego nie chciała rezygnować.
-Chłopak ją rzucił -odezwała się szybko Fran, pragnąc ratować sytuację. Wiedziała, że pani Woldorf uwielbia melodramaty, więc może tym razem upiecze się biednej brunetce. Miała racje, szefowa była zachwycona lekko ubarwioną opowieścią Fran i chciała nawet, żeby Violetta napisała o tym artykuł. Dziewczyna speszona zaczęła się słabo wykręcać i Ludmila widząc pozycję, w której znalazła się jej przyjaciółka, zgłosiła się na ochotnika. Viola z przerażeniem spojrzała na blondynkę i prawie niezauważalnie zaczęła kręcić głową.
-Ta historia będzie moją inspiracją -zaczęła powoli blondynka, chcąc ratować sytuację -niech pani spojrzy na Violę, jest czarującą, młodą kobietą, ale ma problem z utrzymaniem związków, podobnie jak wiele naszych czytelniczek -ciągnęła, chcąc szybko coś wymyślić -więc pomyślałam, że mogłabym zacząć umawiać się z facetem i stracić go, ale używając tylko klasycznych pomyłek, jakie większość kobiet, w tym Violetta, popełnia -uśmiechnęła się sama do siebie i w duchu pogratulowała sobie twórczej wyobraźni. -Będę prowadzić dziennik, coś typu rady jak to robić, ale na odwrót.
-Czego nie robić -podłapała pani Woldorf z zadowoleniem potakując.
-Dokładnie -potwierdziła Ludmila z szerokim uśmiechem na ustach. Violetta podziękowała bezgłośnie przyjaciółce i posłała w jej stronę uśmiech pełen wdzięczności.
-,,Jak stracić chłopaka w 10 dni" tak rób to, podoba mi się -zatwierdziła kobieta i z zadowoleniem wprowadziła kolejny tytuł do zbioru odpowiadających jej artykułów. Pani Woldorf chciała przejść do kolejnego etapu spotkania i podzielić się z pracownicami nowymi biurowymi ploteczkami, kiedy rozległo się delikatne pukanie do drzwi. Po chwili te otworzyły się, a w progu stanęły dwie piękne kobiety. Pani Woldorf uśmiechnęła się do nich szeroko i gestem dłoni zachęciła do wejścia w głąb gabinetu.
-Moje drogie, to są Camila Torres i Natalia Vidal, panie które chcą nawiązać z nami współpracę -przedstawiła je szefowa. -W sobotę, tą w przyszłym tygodniu odbędzie się bal tematyczny nawiązujący do diamentów, który organizuje firma, dla której pracuje pani Torres i pani Vidal. Jak nieoficjalnie wiemy będą one twórcami reklamy dla państwa Delarosa, którzy, jak chyba każda z was wie, prowadzą biznes diamentowy. Nas, jako najlepsze pismo dla kobiet w naszym mieście, oczywiście nie może tam zabraknąć, więc jedna z was napisze o tym przedsięwzięciu -kobieta klasnęła w dłonie, niezwykle ucieszona i rozejrzała się po sali, szukając odpowiedniej osoby, której mogłaby zlecić to zadanie. Jej wzrok zatrzymał się na zgrabnej brunetce, która nieśmiało siedziała na kanapie obok swoich przyjaciółek i zmartwiona patrzyła przed siebie. -Może ty, Violetto? Chciałabym, abyś zajęła się tym projektem skoro nie masz jeszcze zaczętego artykułu.
-Oczywiście, podejmę się napisania tego artykułu -dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało, pragnąc aby ten cały cyrk się już skończył i aby mogła wrócić już do łóżka, żeby na nowo moc użalać się nad marnością swojego życia.
-Świetnie -pani Woldorf ponownie klasnęła w dłonie -w takim razie możecie już iść, to wszystko na dzisiaj.
Wszystkie kobiety powoli kierowały się do wyjścia, tylko Ludmila cały czas czekała, aż będzie mogła w końcu porozmawiać z szefową. W gabinecie zostały również Camila i Natalia, chcąc omówić z panią Woldorf szczegóły dotyczące balu.
-Coś się stało Ludmila? -starsza kobieta pytająco podniosła jedną brew i zasiadła na fotelu za biurkiem.
-Nie, chociaż właściwie to tak -zaplątała się blondynka. -Pani Woldorf chodzi o to, że nie chcę pisać tylko o modzie i zabiegach upiększających, przez pisanie chciałabym przekazywać naszym czytelniczkom coś więcej niż tylko rady jak mają umeblować mieszkanie czy jak się ubrać -Ludmila spojrzała bałaganie na szefową, żeby ta zrozumiała o co jej chodzi. Kobieta pokiwała ze zrozumieniem głową i uśmiechnęła się ciepło.
-W porządku Ludmilo, w takim razie jeśli artykuł, nad którym teraz pracujesz, stanie się hitem, będziesz mogła sama wybierać tematy, które będziesz chciała poruszać w swoich felietonach -blondynka poczuła niewysłowioną wdzięczność do tej starszej kobiety i uśmiechnęła się do niej szczerze.
-A na jaki temat teraz piszesz? -zapytała ciekawa Natalia i posłała w stronę dziewczyny pogodny uśmiech.
-Właśnie zaczynam...
-,,Jak stracić chłopaka w 10 dni" -weszła jej w słowo szefowa i z ożywieniem zaczęła tłumaczyć pomysł na felieton. -Ludmila ma rozkochać w sobie jakiegoś faceta i popełniając klasyczne pomyłki, stracić go. W ten sposób nasze czytelniczki będą wiedziały czego się wystrzegać chcąc zbudować związek - Natalia i Camila spojrzały na blondynkę z uznaniem i zaczęły wypytywać o szczegóły planu. Kiedy Ludmila wychodziła z redakcji było już dawno po 16.00, więc w ekspresowym tempie dotarła do domu, bo na 17.00 była umówiona z Fran i Vilu w Santa Fe na poszukiwanie naiwniaka, którego miała w sobie rozkochać.
Federico podjechał właśnie pod restaurację, w której jego konkurentki miały podpisywać umowę z jego szefem. Był pewny, że nie da się łatwo spławić i nie pozwoli, żeby to Camila i Natalia przejęły projekt, który mógł mu zapewnić przypływ dużej gotówki. Był zdolny nawet pójść na duże ustępstwa byleby tylko zgarnąć kontrakt. Pewnym siebie krokiem przymierzał właśnie pięknie udekorowaną salę, kierując się do stolika przy którym siedziała już jego konkurencja i szef.
-Miło mi państwa widzieć -uśmiechnął się szeroko i przysunął sobie krzesło, nawet nie pytając o zgodę towarzystwa -bardzo się cieszę, że zaprosiliście mnie na tą pyszną kolację. Naprawdę szefie jestem pełen podziwu.
-Federico nie rób scen -skarcił go facet w podeszłym już wieku.
-Szefie, nie dał mi pan nawet szansy, żebym mógł pokazać co potrafię -Pasquarelli nie miał zamiaru odpuszczać. Od razu naskoczył na szefa, nie przyjmując do świadomości braku akceptacji jego kandydatury.
-Federico, diamenty są jak kobiety, trzeba umieć się z nimi obchodzić i dobrze je sprzedać, powiedz mi kto lepiej zareklamuje te warte miliony świecidełka, niż te piękne panie, które przed tobą siedzą?
-Ja -odpowiedział krótko brunet, co wywołało śmiech przy jego stoliku.
-Pasquarelli bez obrazy, ale ty nie masz zielonego pojęcia, jak sprzedać diamenty w kręgu bogatych kobiet. Sam nie byłeś w związku, który trwałby dłużej niż trzy dni. Myślisz, że z takim stażem jesteś gotowy mówić, czego pragną kobiety, a czego nie? To trochę żałosne nie sądzisz? -odezwała się milcząca dotąd Camila. Dziewczyna nigdy nie lubiła Pasquarelliego i wiedziała, że jest on trudnym przeciwnikiem, ale ona również nie zamierzała rezygnować z tego kontraktu. Był on za bardzo wartościowy na takie proste gierki.
-Nawet nie dajecie mi szansy na wykazanie się -oburzył się brunet. Owszem, może nie chciał wiązać się z żadną kobietą, ale przecież nie znaczy to od razu, że nic o nich nie wiedział.
-W porządku zawrzyjmy układ -powiedział ugodowo szef -Federico, jeśli udowodnisz mi, że potrafisz utrzymać przy sobie kobietę i sprawić, żeby była ona w tobie zakochana kontrakt będzie twój, a jeśli nie, przejdzie on w ręce dziewczyn.
-A skąd możemy mieć pewność, że nie umówi się z żadną, żeby udawała jego dziewczynę? -zapytała rzeczowo Natalia.
-A stąd słoneczko, że same mu ją wybierzecie. Macie do wyboru wszystkie dostępne w tej restauracji kobiety. Pamiętaj Federico masz przyprowadzić ją ze sobą na bal diamentów w sobotę, a dziewczyna ma być w tobie zakochana do nieprzytomności. 10 dni dasz radę? -mężczyzna miał już dość tych ciągłych kłótni między swoimi pracownikami. Miał nadzieję, że prosty zakład rozwiąże jego problemy.
-Oczywiście -uśmiechnął się brunet -więc, która to ta szczęśliwa wybranka?
Natalia rozglądała się intensywnie po sali szukając najlepszej kandydatki, kiedy jej wzrok padł na dziewczynę, która wchodziła właśnie do sali. Była to ta sama blondynka, którą poznała dzisiaj u pani Woldorf i która pisała artykuł na temat uprzykrzania życia facetom na każdy możliwy sposób. Uśmiechnęła się sama do siebie i odwróciła w stronę Federico, patrząc mu głęboko w oczy.
-Blondynka, ta przy drzwiach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie smerfy :*
W ten uroczy poniedziałek chciałabym wam przestawić prolog nowej historii inspirowanej moim ulubionym filmem. Oglądając go ostatnio tak naszła mnie myśl, żeby napisać opowiadanie o tej historii, ale wklejając do niego moją ulubioną parę.
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Czekam na wasze reakcje.
Do zobaczenia :*
Wera ;D
OMG! ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNE KOCHANA ♡
Naprawdę swietny pomysł :3
Fede to typowy facet typu zalicz zostaw ^^ uwielbiam go w takich wydaniach XD
Do tego nazywa swój motocykl *o*
Lu natomiast widać że jest w pełni niezależną kobietą ♡
Ma napisać artykuł jak stracić w faceta w 10 dni :")
I tu los (czytaj Naty) łączy ich razem XD
Ona będzie musiała uprzykrzać mu życie a on będzie musiał z nią byc :") zapowiada się mega ciekawie ^^
Zachowanie Violetty to już przesada, nie dziwię się że Leon z nią zerwał XD
Już nie mogę się doczekac jedyneczki ♥
Kocham ♥♡♥
Bardzo dziękuję! <3
UsuńJedyneczka najprawdopodobniej jeszcze w weekend :)
Zapraszam, zapraszam <3
Cudo *,*
OdpowiedzUsuńI o to po skończonej pierwszej historii Tini przychodzi tu i w końcu komentuje xD
Twojego bloga czytam od początku ale nie komentowałam :(
Mam nadzieję że wybaczysz :)
Nowa historia zapowiada się świetnie!!!!
Na pewno będę czytać <3
Jeśli chodzi o Federa to uwielbiam go w takiej wersji *,*
Lu z resztą też.
Trawiłaś w mój gust xD
Podasz nazwę tego filmu/serialu którym się inspirowałaś ?
Z chęcią obejrzę.
Z niecierpliwością czekam na jedyneczkę <3
PS. Zapraszam do mnie :
fedemila-na-zawsze-razem.blogspot.com
Mam nadzieję że wpadniesz :)
Kocham, Tini :*
Dziękuję <3
UsuńBardzo się cieszę, że czytasz mojego bloga od początku, jest mi niezmiernie miło, że podoba Ci się to co piszę :)
Ten film to: ,,How to lose guy in 10 days" przynajmiej z tego co kojarzę, bo ja nie oglądam filmów po polsku, dubbing i lektor za bardzo mnie zniechęca, ewentualnie w grę wchodzą jeszcze napisy XD
Na Twojego bloga postaram się wpaść :D
Również kocham :*
Boże jak ja uwielbiam ten film *.*
OdpowiedzUsuńNie dość, że można się uśmiać, to ich zakłady przeistoczą się w .... nie ważne, nie chcę spamować XD
Współczuje Fede, bo on jeszcze niewie w co się pakuje <3
W każdym razie czekam na rozdział pierwszy z niecierpliwością <3
Pozdrawiam
Ola <3
Aaa ja też uwielbiam ten film, jest to jedna z najlepszych komedii romantycznych jakie obejrzałam, siostro hahaha
UsuńNie spojleruj!!! To ma być sekret XD
Mam nadzieję, że mimo tego że widziałaś ten film to i tak będziesz mnie odwiedzać :*
Pozdrawiam cieplutko <3
Jaki film? :DD
UsuńBędę odwiedzać !
UsuńNie dość, że wzięłaś moją ulubioną komedie romantyczną, to połączyłaś ją z Fedemilą *.*
Jak można nie pokochać czegoś takiego? <3
CZEKAM NA ROZDZIAŁ !!!
Już teraz go chcę !
Mogę Ci jedynie obiecać, że pojawi się w weekend. W szkole nasz teraz tyrają strasznie i siedzę, tylko z nosem w książkach, ale pocieszam się faktem, że jeszcze tylko niecałe dwa tygodnie...
UsuńU mnie w szkole dzienniki są pozamykane, więc nikt nie zmieni nam już oceny, ani nie wstawi nieobecności <3
UsuńW weekend, cholera :(
Ale pociesza mnie fakt, że mogę czytać ten prolog jeszcz raz i jeszcze raz i jeszcze raz i mi się nie nudzi XD
Zazdrooo, ja się muszę w tej głupiej szkole męczyć, no cóż sama chciałam iść do ,,zakonu" to mam za swoje :(
UsuńDo weekendu już mało czasu specjalnie dla cb postaram się ogarnąć rozdział jak najszybciej :*
Misiu to jest genialne :*
OdpowiedzUsuńTaki Fede mi się podoba :>
I taka Lu również :>
Będzie się działo :D
Czekam na rozdział 1. <33
Kocham ♡♡
Ola :**
Dziękuję bardzo! Jest mi szalenie miło, że się podoba :D
UsuńA mi jest miło, że mogę takie cudo czytać <3 :D
UsuńKochana <3
UsuńTen film to: ,, How to lose a guy in ten days"
Dziękuję :**
UsuńMuszę go obejrzeć ^^
O.M.G Wrócę! <3
OdpowiedzUsuńHej kochana laseczko!
UsuńWeź O.M.G!
Ja tu nwm co napisac tak mnie zatkalo!
No dobra... Zbieram sie do kupy xD
Powiem narazie że czytałam od początku śle nie komentowałam, skomentowalam ostatnio tez cos u ciebie!
I przepraszam ze pozno komentowałam rozdzial ale twój blog byl u mnie zaginiony e akcji xD
To rowniez moj ulubiony film!
Pomysl jest WOW!
Nati i Fani dlatego wybrały Ludmi bo ona i tak go rzuci!
A oni na serio sie zakochają!
No po prostu bajka i jeszcze raz bajka!
Masz taki duzy talent *.*
Prolog... Uwaga wypisuje mnostwo określeń!
Anielski
Arcydzieło
Boski
Bajeczny
Cudny
Doskonały
Idealny
Wspaniały
Wyśmienity
Niebiański
Odlot
Mega
Wow
Niesamowity
Nieziemski
Niezwykły
Znakomity
Zniewalajacy
Elitarny
Ekskluzywny
*.*
Na serio... W.O.W!!
Zapraszam do mnie!
Blagam dodawaj rozdzial pierwszy! Nie wytrzymam!!
Buziole <3
Julka - Mechi Lambre
Proszę powiedz o jaki film chodzi? :D Bo ja jedyna taka nie ogarnięta :D
UsuńDziękuję <3 Bardzo się cieszę, że się podoba!
UsuńTytuł tego filmu napisałam pod twoim komentarzem :*
Joł! Cześć, cześć! :)))
OdpowiedzUsuńJak zwykle... nigdy nie wiem jak zacząć -,- no ale taka już moja natura :/ beztalencia już tak mają xD
Więc! Jak pewnie zauważyłaś jestem nowa ;* I musze przyznać, że jeszcze nie nadrobilam tamtej historii, jednak to zrobię! I to w najbliższym czasie :) Ten prolog mnie zachwycił! *-* Naprawdę... Chciałabym kiedyś tak pisać :) Niektórzy twierdzą, że marzenia się spełniają... Ale jednak trzeba trwać w rzeczywistości. Cieszę się, że wpadłam na tego bloga, gdyż jest Cudowny ♡ Uwielbiam takiego Fede c: motorek ^.^ Lusia c: Naty *.* Oglądałam kiedyś ten film xD i go Uwielbiam *-* tyle, że połowa fabuły wyleciała mi już z głowy XD Mam tak jakby skleroze (ale to się najczęściej tyczy mojego bloga, ciągle o czymś zapominam xD) Przepraszam, ale muszę już lecieć... Jutro mam wycieczkę :) i Będę jechać 4 godziny autobusem no i z powrotem też 4 O.o Nie chcę mi się, wolałabym sobie posiedzieć na blogerze XD
Życzę weny ;* Pozdrawiam cieplutko :)
Kocham ♡♡♡
Może wpadniesz? Nie wiem czy Ci się spodoba. Ale i tak zapraszam :)
federicoiludmilanuestroamor.blogspot.com/
Dziękuję!!! <3
UsuńBardzo się cieszę, że fo mnie wpadłaś mam nadzieję, że zostaniesz tutaj na dłużej :*
Życzę Ci udanej wycieczki xdd dokąd się wybierasz?
Na twojego bloga postaram się zajrzeć i skomentować :)
Również kocham <3
Oczywiście, że zostaje na dłużej! ♡♡♡ Tak szybko się mnie nie pozbędziesz xD :D Wycieczka była do Białowieży :) ♡
UsuńJa nie mogę ale to jest genial
OdpowiedzUsuńJak ty na ro wpadłaś?
serio podziwiam
Bardzo dziękuję! <3
UsuńRównież pozdrawiam
Cudowniaśny. Jestem Twoją stałą czytelniczką. Zapraszam do mnie : praying-for-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej . ;* Prolog świetny :D Jestem straszne ciekawa jak fabuła filmu będzie przedstawiona w opowiadaniu XD Czekam na 1 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maybe You :D